Czy można kochać kogoś bardziej niż siebie?
- joannaosyka
- 17 lip
- 2 minut(y) czytania

To pytanie przyszło do mnie niespodziewanie.Pojawiło się w przestrzeni, jak szept, który nagle wybrzmiewa z całą mocą.
Pierwsza odpowiedź – szybka, impulsywna – brzmiała:„Nie. Przecież to niemożliwe.”
Ale potem… przyszła cisza.I z tą ciszą – głębsze zrozumienie. Bo tak, niestety można.
I właśnie dlatego tak wielu ludzi cierpi.
Dlaczego zapominamy o miłości do siebie?
Można kochać drugą osobę bardziej niż siebie samego.Dlaczego?
Bo nikt nas nie uczy, jak kochać siebie.Jesteśmy wychowywani w świecie, który uczy nas dawania, ale nie uczy nas bycia przy sobie.
Mamy być grzeczni, pomocni, idealni.Mamy zasługiwać, dopasowywać się, nie robić problemów.
Nikt nie mówi nam:
„Jesteś wystarczający, nawet jeśli nic nie robisz.Jesteś kochany, nawet jeśli się potykasz.Masz prawo do siebie, do swoich uczuć, do swojej drogi.”
Psychologia przywiązania i nasze wewnętrzne braki
Wielu ludzi nigdy nie doświadczyło tego uczucia – więc całe życie szukają miłości na zewnątrz.Chcą choć odrobinę jej posmakować.Ale to, co nazywają miłością, często jest echem braku.Tęsknotą za ciepłem, bezpieczeństwem, uznaniem. Za tym, czego zabrakło w dzieciństwie.
Psychologia przywiązania mówi jasno:Jeśli nie zbudowaliśmy bezpiecznej więzi jako dzieci,jako dorośli szukamy substytutów.
W osobach, które przypominają nam znajome wzorce –choć nie zawsze były one dobre.
Kochać z braku to nie to samo co kochać z pełni
I wtedy dzieje się coś smutnego:Zaczynamy kochać z braku, nie z pełni.Przekraczamy granice.Rezygnujemy z siebie.Wchodzimy w emocjonalny kredyt, który niszczy nas krok po kroku.
Bo przecież...
Nie nalejesz z pustego kielicha.
Nie da się ofiarować drugiej osobie więcej miłości, niż samemu się w sobie ma.A jeśli w środku jesteś pusty – będziesz szukać tej pełni w drugiej osobie.
I bardzo łatwo wtedy pomylić intensywność z głębią.
Prawdziwa miłość nie boli
Miłość nie powinna boleć.Nie powinna niszczyć.Nie powinna karmić się lękiem i uzależnieniem.
Duchowość zna tę prawdę od dawna.Psychologia ją potwierdza.
Self-compassion – nauka współczucia wobec siebie
Psycholożka Kristin Neff wprowadziła pojęcie self-compassion – współczucia wobec siebie.Jej badania pokazują jasno:
🧡 Ludzie, którzy kochają siebie bezwarunkowo, tworzą zdrowsze relacje.
🧡 Lepiej radzą sobie z emocjami.
🧡 Nie potrzebują miłości „za coś”.Bo są jej źródłem.
Miłość zaczyna się od Ciebie
Prawdziwa miłość zaczyna się od uznania:
Jestem. Zasługuję. Jestem wystarczająca/y taka/i, jaka/i jestem.
Od łagodnego spojrzenia na siebie.Od decyzji, że nie będziesz już siebie opuszczać.Że nie będziesz szukać potwierdzenia własnej wartości w oczach innych.
Bo kiedy pokochasz siebie – naprawdę i głęboko –dopiero wtedy możesz kochać drugiego człowieka z miejsca pełni, nie głodu.
I wtedy miłość staje się tym, czym naprawdę jest:
Obecnością. Wyborem. Przestrzenią.
Podsumowanie
💛 Tak, można kochać kogoś bardziej niż siebie – ale to nie jest zdrowa miłość.
💛 To sygnał, że warto zatrzymać się i wrócić do źródła – do siebie.
💛 Nie musisz zasługiwać na miłość – wystarczy, że jesteś.
🌿 Zatrzymaj się na chwilę…
Czy kochasz siebie tak, jak kochasz innych?A może czas zacząć wracać do siebie – z czułością, łagodnością i prawdą?
Jeśli ten tekst z Tobą rezonuje – zostaw serce, komentarz lub podziel się nim z kimś, kto tego potrzebuje.A jeśli chcesz rozpocząć podróż do siebie, zajrzyj do sekcji sesji indywidualnych. Pomogę Ci wrócić do miejsca, które być może od dawna woła o uwagę: do siebie samego.
Joanna




Komentarze