Kobiece zarabianie: powrót do swojej mocy i obfitości
- joannaosyka
- 23 lis
- 3 minut(y) czytania

Kobiece zarabianie nie zaczyna się od liczb, planów ani strategii. Zaczyna się od energii, od historii zapisanych w ciele, od cichych głosów, których na co dzień nie słyszymy — a które kierują każdą naszą decyzją.
Kiedy pracuję z kobietami, widzę w nich tę samą cichą tęsknotę.Tęsknotę za życiem, w którym pieniądze nie są ciężarem, lecz przestrzenią do swobodnego oddychania i działania. Za życiem, w którym mogą podejmować decyzje z lekkością, czuć swoją moc bez lęku, że ktoś im ją odbierze, i przyjmować swoje dary bez poczucia winy. Za życiem, w którym zarabianie nie jest walką, lecz naturalnym przedłużeniem ich energii.
A jednak wiele z nich przychodzi z poczuciem blokady.
Robią wszystko „jak należy”. Pracują, uczą się, rozwijają. A mimo to czują, że coś je zatrzymuje.
Kiedy patrzę na ich pole energetyczne, widzę zapisane tam historie — historie matek, babć, prababek, które żyły w świecie zupełnie innym niż nasz. Świecie, w którym kobieta musiała być pokorna, wdzięczna za cokolwiek i nigdy nie mogła być w pełni sobą. Gdzie jej wartość nie była mierzona talentem, intuicją czy mądrością, lecz tym, ile mogła poświęcić, znieść i dać z siebie, nie prosząc o nic w zamian.
Te historie wciąż żyją w nas. W napięciu ciała. W zamkniętej czakrze sakralnej. W lęku, który pojawia się, gdy pragniemy „więcej”. W przekonaniu, że trzeba zasłużyć: na dobro, na miłość, na pieniądze.
I dlatego kobiece zarabianie jest tak wyjątkowe. Nie zaczyna się od zewnętrznych działań — zaczyna się tam, gdzie dawno temu stłumiono nasze pragnienia. Zaczyna się wtedy, gdy kobieta po raz pierwszy od lat wraca do swojego ciała i pyta je: „Czego naprawdę pragniesz?”
I wtedy dzieją się rzeczy, których nie da się wyjaśnić samą logiką. Energia zaczyna się poruszać. Zamrożone miejsca zaczynają odpuszczać. Pojawiają się emocje, których unikałyśmy przez lata — a wraz z nimi ogromna przestrzeń do zmiany.
Kiedy kobieta na nowo łączy się ze swoją energią, świat zaczyna reagować inaczej. Znika napięcie blokujące przepływ. Znika strach przed byciem widoczną. Znika wstyd związany z pragnieniem obfitości.
A na ich miejsce pojawia się coś niezwykłego:spokój, jasność, intuicja i lekkość, które sprawiają, że pieniądze zaczynają płynąć naturalnie —jakby Wszechświat czekał, aż kobieta otworzy drzwi. Zaczyna dostrzegać, że pieniądze i obfitość nie są czymś zewnętrznym, lecz przedłużeniem jej energii, talentów i wartości.
Pieniądz jest energią. A energia płynie tam, gdzie jest przestrzeń.
Kobieta, która uzdrawia swoje pole, zaczyna działać inaczej. Nie z lęku, lecz z obecności. Nie z poczucia braku, lecz z przekonania, że zasługuje. Nie z potrzeby kontroli, lecz z zaufania do siebie, życia i tego, co przychodzi.
Zaczyna zauważać, że każda decyzja, każdy gest i każda myśl mają znaczenie dla przepływu jej dobrobytu.Uczy się stawiać granice, słuchać intuicji i nie przepraszać za swoje pragnienia. Wtedy pieniądze, które kiedyś wydawały się odległe, przychodzą łatwo i w sposób zgodny z jej energią.
I nie ma znaczenia, czy masz trzydzieści, pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt lat. Energia nie zna wieku. Zmiana nie zna czasu. Obfitość nie ma daty ważności.
Najważniejszy moment to chwila, w której kobieta mówi do siebie po raz pierwszy:
„Pozwalam sobie przyjąć. Jestem gotowa. Jestem wystarczająca. Moja energia jest moją obfitością.”
W tym momencie zaczyna się jej prawdziwa historia zarabiania. Historia, która nie ma nic wspólnego z presją i walką. Historia rodząca się w sercu, z intuicji i z mocy, która zawsze w niej była. Z miejsca, w którym każda decyzja odzwierciedla jej wartość, a pieniądze stają się naturalnym odbiciem jej energii i talentów.
Historia kobiety, która wróciła do siebie. A kiedy kobieta wraca do siebie… obfitość zawsze wraca do niej. Nie przez przypadek — lecz jako efekt bycia w zgodzie z własną energią i mocą, która zawsze w niej była.
Joanna




Komentarze